środa, 23 kwietnia 2014

109.



Hej hej Kochane ;*
Mam nadzieję, że jakoś przetrwałyście święta
U mnie było koszmarnie.. Tyle jedzenia i jednak nie za bardzo mi wyszło nie jedzenie jego..
Za dużo ludzi, zbyt dobre jedzenie, jestem zbyt słaba..
Boję się też wejść na wagę.. Podły ze mnie tchórz..
Jutro idę jednak na siłownię, więc sprawdzę na takiej dokładnej wadze jak to z tą moją wagą.
W święta była też lekka wojna między Babcią dziewczyn, a moim Tatą, który mnie bronił.
Babcia uznała, że należę do sekty bo nie jem mięsa XD

Niestety nie mogę się za bardzo rozpisywać, bo się spieszę no i też będę dopiero za kilka dni.
Mój laptop wybiera się do naprawy :( 


wtorek, 15 kwietnia 2014

108.



Długo nie pisałam, bo miałam problemy z internetem. Jutro wyjeżdżam już na święta.. Masakra..
Na prawdę boję się jak przetrwam ten okres.. Będzie ciężko, ale będę się starała jakoś to zamaskować i robić tak, żeby myśleli że jem dużo, jak to w święta.. Będę wszystko przedłużać, aby zjeść jak najmniej w jak najdłuższym czasie i będę dużo ćwiczyć. Po za tym będę tam pracować dalej nad linorytem i konkursem z historii..

Dziś z Tatą jedziemy też niedługo z Ciocią ( jego siostrą, ale nie tą tuczycielką tylko drugą, którą bardzo lubię, chociaż ta też lubi karmić, ale jak jej powmawiam, że już nie mogę to mi odpuszcza.. I też raczej próbuje karmić z życzliwości xD czy ze szczerości ) do miasteczka, gdzie mieszkali w dzieciństwie i tam na grobach zrobimy porządek i zajedziemy do mojej kuzynki na obiado-kolacje.. Mam nadzieję, że źle nie będzie.

Po za tym byłam też niedawno z Tatą w mieście i mu kupiłam old spice'a na zajączka xd
No i mu tylko pokazałam perfum, który mi ostatnio L. pokazała ii ii nawet nie myślałam, że będzie chciał mi kupić. Zawsze mu po prostu pokazywałam jakieś ładne perfumy :D
No i tak miło mnie zaskoczył, jak się mnie spytał czy chcę je na zajączka, zwłaszcza że najtańsze nie są.
A oto to cudo <3 : 




środa, 9 kwietnia 2014

Naleśniczki Bananowe



Naleśniki Bananowe

100g - 108kcal

Składniki :
* 2 jajka
* 2 banany

Wykonanie :
Ubij osobno białko i osobno żółtko oraz osobno zmiksuj na papkę banany.
Następnie połącz składniki razem i ponownie zmiksuj.
Po tym smaż na patelni bez tłuszczu. 

Nawet jeśli nie masz patelni teflonowej, wystarczy bardzo dobrze rozgrzać zwykłą i co najwyżej przejechać ręcznikiem papierowym leciutko nasączonym olejem. 

106.



Dziś mieliśmy o godzinę szybciej i o godzinę szybciej kończyliśmy
W szkole też koszmarnie bolał mnie brzuch i wracając do domu, myślałam że wykituję..
Jeszcze nigdy aż tak mnie nie bolał. Aż babka siedząca obok mnie w autobusie się dziwnie na mnie patrzyła,
bo czułam, że miałam raczej dziwny wyraz twarzy, wierciłam się i jeszcze ściskałam z całej siły siedzenie z przodu.
Na szczęście już przeszło.
Miałam też dziś zrobić obiad i zrobiłam, ale coś źle w przepisie zrozumiałam i mój Tata wziął się za ratowanie tego i będzie zupełnie inne danie, ale przynajmniej będzie jadalne xD
No trudno, człowiek uczy się na błędach.
Po za tym kompletnie nic ciekawego..
Chyba sobie poczytam i na pewno popracuję nad linorytem.
Chcę już wolne ! Zwłaszcza, że do szkoły wracam dopiero 5 maja ^^
bo po świętach mamy wolne 3 dni, a na kolejne 3 po weekendzie się nie opłaca :p

Bilans : 
naleśniczki bananowe - 98 
woda z cytryną - 15
anatol - 2
kanapka - 102
trochę kapusty - 20
Jak na razie 235, ale jeszcze uzupełnię bo będzie ta późno obiado-kolacja.
Na szczęście lekka, bo praktycznie sama kapusta w tym. Uzupełnię bilans później.




wtorek, 8 kwietnia 2014

105.



Wczoraj nie byłam w szkole, bo jechałam do miasta gdzie mieszkają moje kuzynki 
i tam poszłam do mojego dermatologa. Dał mi receptę i po sprawie. Zaczynam 3 miesiąc kuracji antybiotykowej. Miałam ją już rok temu i na prawdę najlepsze co może być na trądzik to właśnie taka kuracja. Kiedyś miałam totalną katastrofę, po tym nie miałam nic, ale od jakiegoś czasu czasami mi coś wyskoczy więc znowu się do niego udałam i powiedział, że dobrze jest właśnie powtórzyć taką kurację po jakimś czasie.
Z wczorajszego bilansu nie jestem dumna i nawet nie jestem w stanie stwierdzić ile będzie miał. W końcu musiałam zjeść tam obiad - smażony ! BLE. 
No i zjeść jeden kawałek drożdżówki. Babcia mówiła, że specjalnie dla mnie zrobiła, bo dawno mnie nie było i że drożdżówki też dawno nie robiła. Więc już wzięłam. Zresztą nie powiem, że nie było to wielką pokusą. Ona piecze chyba najlepszą drożdżówkę na świecie xD

Dzisiejszy bilans jest o wiele piękniejszy :) 
Dodam też przepis, bo robiłam obiadek.

Po za tym dziś nic ciekawego się nie działo.
W szkole przyszedł do nas dyrektor na jednej lekcji i rozmawiał na temat piątkowego zdarzenia.
Idąc po lekcjach na przystanek z koleżanką z klasy się wywaliłam na schodach i się wystraszyła trochę xD ale też się cieszyła, że nie jest jedyna, bo jakiś czas temu też w okolicach tego miejsca się wywaliła.
Tylko, że o jej zdarzeniu wiedzieli wszyscy, a o moim tylko ona, więc mam na tyle lepiej :D
Po za tym dopiero co nie dawno wróciłam, więc jeszcze wiem tylko że będę robić zadania z matmy, popracuję nad linorytem, poczytam trochę.
O ! I też po burzy <3 z Tatą jedziemy do OBI kupić nowe klamki i do Auchana po jakieś małe zakupki, bo jutro też robię obiad ^^ 
Miałam się z Tatą zmieniać z tym gotowaniem, ale różnie to było.
Raz ferie więc goście i ja w gościach, później u Ciotki, później dieta, później "emo-dół" no i nasza wspólna głodówka. Tak, więc wyszło że chcę wykorzystać ostatnie dni kiedy mam szanse na gotowanie.
W końcu za tydzień święta ( to będzie koszmar ! jedziemy tam do kuzynek.. Tam zawsze jest tona takiego pysznego jedzenia i jeszcze Babcia która strasznie dupę truje jak się nie je.. no i kuzynki też się trochę czepiają że ja się odchudzam, więc.. łatwo nie będzie, ale postaram się jakoś ograniczać.. Będę jeść najwolniej jak się da, to wtedy nawet nie zauważą, że zjadłam mniej.. a jak nie to najwyżej tak jak zawsze u nich przytyję z 2 kg i od razu je zrzucę po świętach.. Będę miała jakiś tydzień. To akurat tak na dietę kapuścianą. No i po tym majówka i znowu do nich, ale w majówkę już będzie łatwiej. Co najwyżej to grille i ciasta, no ale ciasto to mogę jeść bardzo wolno, a grille to już pikuś bo w święta się dowiedzą, że nie jem mięsa. Jestem ciekawa reakcji Babci. Mój Tata zresztą też XD on tak jak ja za nią nie przepada. No i tak na prawdę to to nie jest moja Babcia prawdziwa, tylko tych kuzynek ). No a kilka dni po świętach wraca dziewczyna mojego Taty z Ameryki, więc moje szanse na gotowanie się skończą, ale też o wiele łatwiej będzie mi być na dietach. Jest tak głównie dlatego, że ona najlepszą kucharką to nie jest. Natomiast mój Tata wręcz przeciwnie, więc mam problem jak on coś zrobi bo meega mnie kusi. Chociaż teraz to on już robi zdrowo i dietetycznie ^^



Bilans :
woda z cytryną - 15
anatol - 2
pieczone jabłko - 48
bananowe naleśniki - 130
chleb razowy z twarożkiem czosnkowym - 100
łyżka twarogu czosnkowego - 50.. pewnie mniej ale wolę sobie wyznaczyć więcej żeby mnie nie kusiło
R : 345

Wyznaczam sobie ogólnie limit 500 kcal do świąt.

Ćwiczenia :
10 min trampolina, Mel B pośladki, brzuch i ramiona, rozciąganie


niedziela, 6 kwietnia 2014

104. koniec głodówki



Wczoraj miałam peeełno zajęć.
W piątek nasz pan od rysunków powiedział żebym wzięła do domu linoryt i nad nim pracowała w domu, bo szkoda by było gdybym go nie zdążyła skończyć do terminu wysyłania prac. Choć ja czarno to widzę, bo zupełnie nie umiem ryć w tym gównie. Więc, wczoraj zeskrobałam farbę z miejsc w których dzisiaj próbowałam coś tam poryć. 
Do tego pomagałam Tacie ze składaniem nowej szafy, napisałam referat z historii i prezentację na angielski w turystyce, który dziś z kolei przetłumaczyłam na angielski. Trochę jeszcze poćwiczyłam, przeczytałam gazety które kupiłam tydzień temu i  tak jakoś zleciało. Ostatni dzień głodówki.
Dzisiaj z Tatą wychodzimy z niej. Strasznie szybko minęły te dwa tygodnie. 
Myślałam, że uda mi się schudnąć do tych 55kg, ale jest 56kg. Też źle nie jest, ale i tak szkoda, że jeszcze ten jeden kilogram nie chciał zejść. No, ale schudłam 7 kg, więc jest dobrze. Mój Tata schudł 8 kg.
Dziś też będę jeść wszystko to co on zrobi na to "wychodzenie" z głodówki. Jest bardziej doświadczony.
Zawsze myślałam, że w życiu był na dwóch głodówkach wcześniej, a okazuję się że na ośmiu ! WOW
Po za tym jestem z niego OGROMNIE DUMNA !
Stwierdził, że będzie się bardziej słuchał mojego gadania na temat zdrowego odżywiania, czy też dietetycznego, o którym trąbiłam przez jakiś rok. Powiedział, że nie będziemy już smażyć jedzenia, ewentualnie tam od czasu do czasu, bo nie można być czegoś niewolnikiem, raz w tygodniu będziemy jeść drób i raz w tygodniu ryby, a tak to warzywa i kasze. No i że będziemy głównie gotować na parze i piec oraz że porzucimy mięso z ssaków, bo to takie kanibalskie ( tu akurat zażartował, ale na prawdę stwierdził, że nie będziemy jeść mięsa z ssaków. A tak często gościła u nas wieprzowina. ). Najlepsze jest to, że jego dziewczyna nic nie wie o naszej głodówce i o tej zmianie odżywiania, więc się zdziwi. HAHA ! Jeszcze cudownie się ją oszukuje na Skype i z Tatą się zawsze śmiejemy jak mówimy jej, że na obiad zrobiłam pizzę albo że jedliśmy smażony boczek xD. Czasami też sobie żartowaliśmy, jak Tata szedł do sklepu to mówiłam mu nie zapomnij mi kupić mojej ulubionej golonki na co on odpowiadał chyba Twoich ulubionych chipsów bekonowych... Oczywiście, że kupię Ci dwie paczki xD

Bilans : 
zupa ogórkowa - 200
sok z ogórków kiszonych - 30
sok z kiszonej kapusty - 110
lemoniada - 35
1/2 szklanki maślanki - 20
w planach jest jeszcze 
pieczone jabłko -  96
R : 496



wyzwanie dzień 25 :
10 aktualnych faktów o Tobie oraz Twoja waga
Moja waga - 56 kg
1. Mam 167 cm
2. Jestem dziwna 
3. Mam bardzo wybujałą wyobraźnię
4. Kocham pływać, ale tylko na "łonie natury"
5. Jestem w drugiej klasie liceum, na profilu humanistycznym
6. w sierpniu kończę 18 lat
7. Lubię rysować
8. Kocham mojego Tatę
9. Uwielbiam tańczyć
10. Chcę być wiecznie dzieckiem


piątek, 4 kwietnia 2014

103.



Praca klasowa z matmy jakoś poszła :) Myślę, że to 3 będzie.
Po matmie na angielskim w turystyce mieliśmy "plener fotograficzny" i mieliśmy chodzić i słuchać 
o zabytkach i robić im zdjęcia, ale jak to z moją klasą, większość się buntowała xD
Więc chodziliśmy ze 100 metrów jak nie dalej od nauczycielki, która co chwilę dzwoniła do vice.
Tylko takie dwie dziewczyny przy niej ciągle szły.
Później reszta jakoś zleciała i na przyrodzie oglądaliśmy film, więc było ok.
Niedawno też po powrocie do domku, pomogłam Tacie i polakierowałam wszystkie deski i takie tam różne do tego podobne.

Za dwie godzinki pójdę na rysunki i będę tworzyć linoryt.

Aaa ! i jeszcze jestem z siebie dodatkowo dumna bo odmówiłam w szkole z 5 razy jedzenia.
W sumie przez te dwa tygodnie było ich dobrze ponad 30. Ale przez ostatnie już nawet nie czułam "pociągu" do niego. Pytałam się tylko co najwyżej czy mogę powąchać ?

Bilans : 
woda z cytryną - 15
kilka łyków frugo - niech będzie 50

Ćwiczenia : 
10 min trampoliny, rozciąganie, mel b ramiona, mel b pośladki

wyzwanie dzień 24 :
Twoja definicja ideału :
Hmm.. nie raz myślę o tym jaka chciałabym być, czyli swoim ideałem.
A więc jeśli chodzi o wygląd to istnieją dwie wersje, które ciągle mi się wymieniają.
Pierwsza - czarne włosy, blada i cieniutka skóra, nieskazitelna cera, szkarłatne usta, jedno oko ciemnoniebieskie z wymieszanym niebieskim w odcieniu fiołkowym i drugie to fiołkowe.
Druga - ogniste włosy, złocisto-brzoskwiniowa skóra, piegi na nosie, malinowe usta, jedno oko zielono-złote a drugie złote. Nie wiem jaki to dokładnie kolor oczu ale widziałam kiedyś u takiego chłopaka takie złociste oczy *.*
No i reszta, która dotyczy dwóch wersji to tak 162 cm wzrostu, malutkie stopy, tak z 39 kg, lekko wystające kości, takie urocze dziurki na lędźwiach, malutkie dłonie, kręcone gęste i grube włosy do tyłka, drobne znamię na udzie i kostce, no i budowa klepsydry. 
Jeśli chodzi o charakter to miła, cierpliwa, zabawna, pewna siebie, otwarta kiedy trzeba, bez problemu rozmawiająca z innymi, mądra, inteligentna, uczuciowa, ambitna, kreatywna i szczera.
No, a umiejętności - potrafiąca dobrze tańczyć, ładnie śpiewać, ślicznie malować i rysować i umieć grać na gitarze.

Łoo trochę tego jest :) 



czwartek, 3 kwietnia 2014

102.



Dziś myślałam, że umrę..
Dostałam cioty i po prostu cały dzień tak co jakiś czas mam taki mega ból brzucha
Jak ja to kocham.. Już chyba wolałam jak przez cały rok jej nie było.
Przez nią nie byłam w stanie rano poćwiczyć, ale nie zepsuje mi planu pójścia na taniec brzucha.
O 20 tam pójdę ^^
W szkole nic szczególnego się nie działo. Połowa klasy poleciała do nauczycielki, żeby przełożyła
pracę klasową na jutro, więc mam naukę na tą pracę i jeszcze na sprawdzian z historii, ten to oszalał z tymi sprawdzianami z historii. Myśli, że w taki sposób zmusi większość do nauki. Ja tam się uczę, no ale Ci co i tak się nie uczą to i tak pewnie nie zaczną. 
Jeny, jak ja dzisiaj marudzę xD
Hmm.. no i byłam dziś w takim fajnym orientalnym sklepie i kupiłam sobie dwa kadzidełka. Czekoladowe i kokosowe <3 Cudne są. Na razie wypróbowałam ten kokosowy i pachnie jak takie ciasto.

Bilans : 
woda z cytryną - 15
łyk frugo - przyznajmy że 10, chociaż na pewno mniej.

wyzwanie dzień 23 :
czy uważasz że media wywierają presję na to, żeby być chudym ?
W pewnym stopniu tak.

środa, 2 kwietnia 2014

101.



Ooo matko..
Jestem wykończona.
Dziś na całej przyrodzie walczyłam z chłopakami, bo wzięła ich chęć na "znęcanie się" nad nami
Później jeszcze zaliczaliśmy bieg na kilometr, ale źle wymierzone i w sumie okazało się, że na prawie półtorej kilometra. Przynajmniej trochę kalorii się spaliło :)
Po za tym jeszcze z rana zaspałam i pędziłam na chama, żeby załapać się chociaż na spóźnienie. 
Muszę mieć obecności.
No i już sobie współczuję, ponieważ czekają mnie dwie prawie 3 strony zadań z matmy i nauka przed jutrzejszą pracą klasową.. 
Jakoś dam radę.
MUSZĘ ! bo muszę mieć minimum trójkę z tej pracy klasowej.

Bilans : 
lemoniada - 46

wyzwanie dzień 22 :
Twoja ulubiona dieta
Hmm.. jeśli chodzi o taką co mi najbardziej smakowo pasowała to dieta ryżowa. Kocham ryż <3
A ulubiona pod względem, że rok temu wiele dzięki niej osiągnęłam to dieta kapuściana. 

wtorek, 1 kwietnia 2014

no to stówka ! ;D



to już setny post ! :D
Jejku jejku

I strasznie podoba mi się to zdjęcie <3

No, ale niestety dzisiaj zawaliłam i zjadłam chyba z 3000 kcal..
Jestem beznadziejna..

Haha ! nie. prima aprilis xd

Pierwszy dzień kwietnia, więc też według mojego planu w zeszyciku "Pro Ana"
mam zaplanowane te oto wyzwanie :


Efekty zobaczy się za miesiąc, bo zrobię zdjęcie dziś i będę miała porównanie :)
Mam nadzieję, że będzie różnica.

Dziś z Tatą znowu pojechaliśmy do lasu i zabraliśmy naszą 5-cio litrową butelkę z sokiem z brzozy.
W szkole na jednej z lekcji mieliśmy spotkanie z psychologiem i rozmawialiśmy o narkotykach.
To samo było rok temu i w przyszły też tak będzie. 


wyzwanie dzień 21 : 
Jaki nosisz rozmiar ubrań ?
M w kurtkach, S na tyłku i S/XS koszulki.