poniedziałek, 17 lutego 2014

075. - przerwa



Hej Kochane ! ;*
Minął tydzień, a ja już się stęskniłam za Wami. Jeszcze tak duuużo się działo w tym czasie. Niestety skończyły mi się już ferie, ale dzisiaj mam dermatologa w mieście, gdzie mieszkają moje kuzynki, więc nie idę dzisiaj do szkoły i jestem u nich. Jutro pewnie też nie pójdę, bo ma być praca klasowa dosyć ważna, a ja nawet nie wiem z czego tak dokładnie będzie, a wrócę do domu koło 20, więc nie dam rady się nauczyć. Mówiłam już to mojemu Tacie i powiedział, że w takim razie zostanę w domu. 

Jest jeszcze jedna ważna i bardzo smutna sprawa... Nie będzie mnie z Wami aż do 28 lutego. Mój Tata wyjeżdża i będę musiała siedzieć u Cioci, która jest totalną tuczycielką.. Nie będę miała dostępu do internetu ani nie będę miała jak ćwiczyć -.- .. Już troszkę mi się przez te ferie przytyło bo oczywiście wszędzie jest, "no zjedz to ciasto i tą pizzę, a nie próbowałaś jeszcze lazanii.." .. Matko jedyna, wolę nie wiedzieć ile będzie na wadze 28 lutego.. 

No, a w ciągu tego tygodnia było super ! :) 
O dziwo moje kuzynki aż tak dużo nie siedziały przed komputerem.. aż tak.. no i spotkałyśmy się z takim D. z którym nie widziałam się od września, kiedyś się bardziej przyjaźniliśmy, ale trochę się zmienił i przeprowadził na drugi koniec miasta xd.. no, ale ma inne towarzystwo, które go niestety trochę zmieniło.. Mimo to, spotkanie było całkiem miłe. 

Na drugi dzień spotkałyśmy się z takim A. którego jeszcze dłużej nie widziałam, ale w sumie nigdy jakoś specjalnie go nie lubiłam. No, ale chwilę z nim pogadałyśmy. Dziewczynom zależało na spotkaniu z nim, więc uznałam, że nie będę wredna i pójdę z nimi.

Kolejnego dnia, poszłyśmy na domówkę do B. .. To taki mój trochę tak jakby kolego-przyjaciel.. Trochę pokręcona sytuacja. Dużo o sobie wiemy i przez długi czas, dzień w dzień ze sobą rozmawialiśmy, ale od pewnego czasu, mam wrażenie, że on już za mną nie przepada.. Już kiedyś o nim wspominałam. 
Poznałam tam też jego przyjaciela Ł. .. Świetny koleś ! :D No i też między innymi dziewczynę, która leci na B. i byłam trochę zazdrosna.. Zwłaszcza, kiedy ona się narąbała i ledwo po godzinie imprezy zaczęła rzygać w kiblu i razem ze swoją przyjaciółką i B. przesiedzieli tam z 3 godziny.. 
No, ale ja i tak dobrze się bawiłam, bo zawsze dostaję totalnej głupawki i wszystkim rozśmieszam. Chociaż co prawda, mieszanie wódki z piwami nie było najlepszym rozwiązaniem, bo miałam małego zgona na 1 godzinę, ale po niej szybko się ogarnęłam i bawiłam się dalej, jakby nigdy nic :P.. 
Koło 6 wracaliśmy do domu autobusem ( Ja, moje kuzynki A. i M. oraz nowy kolega Ł. ) No i ja trochę tam przesadziłam i jak przez cały czas wychodziło na to, że podobam się mu, to właśnie ja jak zwykle spieprzyłam i on na drugi dzień pisał do M. i się pytał jej, czy ja jestem normalna i czy z jakiegoś psychiatryka mnie nie wypuścili.. No, ale go przeprosiłam i zobaczymy jak to wyjdzie.. Bo w sumie on mi się też spodobał.. No i jest taka głupia sytuacja.. Jak zwykle wszystko zawaliłam, no i jeszcze zależy mi na dwóch chłopakach, którzy są przyjaciółmi, no jeszcze ich stosunek do mnie wygląda jakbym im coś złego zrobiła.. 

Dzień po imprezie, wieczorem byłam też właśnie bardzo smutna z tej powyższej sytuacji, więc napisałam do mojej przyjaciółki i zabrała mnie na piwko, aby wypić za szczęście i żeby się trochę rozchmurzyć. Uwielbiam P. zawsze mogę na nią liczyć :)

W "Wale Tynki" miałyśmy pojechać do M. i A. samochodem, ale niestety na przedmieściach miasta się zepsuł i mój Tata nie mógł przyjechać, bo musi się nim zająć, no a my pojechałyśmy pociągiem. Do M. przyjechał jej chłopak, a do A. przyjedzie w ten weekend, no bo mieszka dużo dalej i nie opłacało mu się przyjechać skoro my miałyśmy na drugi dzień pojechać do naszej wspólnej kumpeli K. 

W sobotę pojechałyśmy z samego rana do niej pociągiem i z dworca odebrała nas jej mama. U niej z kolei po śniadaniu ( drugim i dość kalorycznym -.- ) poszłyśmy trochę odpocząć ( po jedzeniu -.- ) i później na konie ^^. K. ma trzy konie, dwa na których jeździmy i jednego źrebaczka. 
Po jazdach przyszła do nas przyjaciółka K., C. którą uwielbiam <3 
Wieczorem też wyjechali rodzice K. na imprezę charytatywną, więc my dostałyśmy auto chłopaka M. i pojechałyśmy do miasta kupić sobie piwa. Po raz pierwszy piłam somersby.. MNIAM <3 UBÓSTWIAM !
No i pojechałyśmy odwieźć samochód pod miejsce, gdzie ten właśnie chłopak był na 18-nastce. No i wyszło tak dość zabawnie, że nas zaprosili i byłyśmy tam z 3 godziny ( nie wiedziałyśmy kiedy wrócą rodzice K. ).. No, a tam było 20 chłopaków i tylko 4 dziewczyny, więc każdy chłopak do nas podlatywał i chciał tańczyć i ciągle słyszałyśmy teksty, że super, że przyszłyśmy i tak dalej xD .. Jeszcze nas wypuścić nie chcieli :P 
Po prostu nie ma to jak się wbić na czyjąś 18-nastkę. No, ale kolejna impreza zaliczona, nowi znajomi i sobie jeszcze podensiłam w końcu ^^ 
Później nowi koledzy i chłopak M. odprowadzili nas do domu K. no, a tam K. załapała lekkiego zgona i wymiotowała ;/ .. więc niestety nie mogła z nami zapalić shishy, a miałyśmy malinowy tytoń :) 
Jejku, jak ja dawno nie paliłam shishy.. 
Czego ja w ciągu tych ferii nie miałam to nie wiem xD.. Tylko " pani M... " nie było..
Bo nawet coś co jest w tekście piosenki " moc, energia... " było ^^
a po tym nie chce się jeść, ale to i tak jest gówno, i ma często kiepskie skutki później, więc nie polecam.. Nigdy nie wiadomo, czy czegoś niebezpiecznego nie będzie w tym za dużo.. Już moja przyjaciółka raz miała z tym duży problem, ale miała też dużo szczęścia.. 

A, więc w skrócie mogę powiedzieć, że ferie bardzo udane i ten ogrom jedzenia przez który wiem, że przytyłam nie jest w stanie mnie zasmucić.. 

No i żegnam Was moje Kochane ;** Do zobaczenia ( czy napisania ? xD ) 28 lutego.. 


ps. wieczorem jeszcze przed "przeprowadzką" do Cioci zajrzę do Was na blogi ;*


11 komentarzy:

  1. sporo się działo u cb w te ferie :) do usłyszenia 28... Szybko zleci zobaczysz :*

    OdpowiedzUsuń
  2. nic nie szkodzi ze zjadlasc ciut wiecej, ferie w koncu :)
    mam takie pytanie. widze ze stosowalas diete baletnicy. chcialam sie dowiedziec ile wtedy schudlas, i szczegolnie czy schudlas jedynie z brzucha czy na nogach tez byla roznica? :)
    z gory dziekuje i trzymam za Ciebie kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. schudłam 6 kg i tylko z brzucha, a nogi zawsze miałam szczupłe ( trochę nie proporcjonalna jestem ) więc nie wiem jakby to było ;)

      Usuń
  3. Bardzo aktywne ferie. Co z tego że zjadłas troszkę więcej. Najważniejsze jest Twoje szczęście. A właśnie teraz jesteś szczęśliwa więc super. Trzymaj sie:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo, ile się u Ciebie działo. :)
    Oj tam, na pewno dasz radę u cioci, zresztą nie przytyjesz 50 kg przez kilka dni. ;p
    Pozdrawiam i trzymam kciuki. :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie spędzone ferie ;)
    Szkoda, że cię nie będzie
    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń
  6. Staraj się powstrzymywać od słodyczy, może uda Ci się trochę poćwiczyć i 28 nie bedzie tak źle z wagą. Nie zniszcz tego co juz osiagnelas

    OdpowiedzUsuń
  7. Spróbuj unikać słodyczy, a powinno być troche lepiej, bo to one najbardziej kusza. Baw się dobrze, i szybko do nas wracaj :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajnie Ci ferie zleciały kochana :) też tęskniliśmy za Tobą :) trzymaj się ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. nie daj się cioci , musisz być silna
    powodzenia :)

    http://thinchudosc.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno jak wrócisz nie będzie aż tak źle :p dobrze, że przynajmniej kuzynki masz ok.
    Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń