czwartek, 16 stycznia 2014

Baletnica - dzień szósty



No dzień 6 ! Same marchewki i niestety 3 śliwki..
Miałam dziś iść do szkoły, ale albo mój budzik nie zadzwonił albo go nie słyszałam ( śpię z zatyczkami, bo inaczej w swoim domu nie zasnę. To przez te gołębie których nienawidzę -.- po prostu jak zaczynają gruchać, to nawet jak jest 3 w nocy a one są piętro wyżej u sąsiadki na balkonie to ja się i tak obudzę i nie mogę zasnąć i zazwyczaj zaczynam rzucać w nie czym się da albo walę jakimś kijem w balkon.. trochę paranoja.. ale dobrze, że mam te zatyczki bo dwa lata temu potrafiłam w nocy zmieniać 5 razy miejsce spania i najczęściej kończyłam na podłodze w garderobie albo w kuchni pomiędzy lodówką, a kuchenką xd ) no albo go wyłączyłam ale o tym nie pamiętam, a ponieważ mój Tata był święcie przekonany, że ja powiedziałam, że dzisiaj nie idę do szkoły to mnie nie obudził i mówi, że mi się chyba nawet nie opłaca jutro xD .. Kocham go :) 

No, ale jeśli chodzi o moje siły to dalej jest trochę kiepsko, ale i tak lepiej niż wcześniej :) No i tak się zastanawiam, czy iść jutro czy nie ? trudna sprawa :P z jednej strony chcę bo nie lubię zaległości, ale z drugiej mi się najzwyczajniej w świecie nie chce i wiem, że nie będzie mnie nic kusiło ani nie będę musiała odmawiać słodyczy, co zawsze kończy się dziwną miną innych.. Sama nie wiem..

No i też zauważyłam jedną rzecz, która mnie bardzo denerwuje w moim blogu.. a dokładniej, nie wiem czemu usuwają mi się same komentarze od Was Motylki :( .. Dostaję powiadomienie, że mam komentarz i nawet wiem od kogo, no ale kiedy wchodzę na post, żeby go przeczytać to ich nie ma -.- 

Bilans z dzisiaj - 285
przez śliwki mam około 100 kcal więcej niż by było :/ 
No i moje codzienne eliksiry ( len mielony, babka jajowata, czy jakoś tak, drożdże i sok z cytryny ) - 51



1 komentarz: