poniedziałek, 13 stycznia 2014

Baletnica - dzień trzeci



Dzisiaj znowu czułam się rano słabo, ale już i tak lepiej niż wczoraj.
Jednak wolałam zostać w domu i się wyspać, lekcji dzisiaj tylko pięć i to takich lekkich bym miała, więc wiele mnie nie ominęło. 
Trzeci dzień z baletnicą i jest dobrze. Nic mi też w końcu nie przerwało diety :) 
Dzisiaj jem tylko półtłusty twarożek. Chciałam chudy, no ale Tata był w sklepie i mówił, że nie było takiego. No, ale trudno.. wyjdzie mi gdzieś 60 kcal więcej niż planowałam. 
Bo sobie podzieliłam, że zjem rano, popołudniu i wieczorem po 100 g twarogu i to wychodzi 399 kcal. 
Dla smaku doprawiłam sobie odrobiną cynamonu, a to dobrze wpływa na trawienie i na tłuszcz podobno, więc chyba nic złego nie zrobiłam dodając go. 

Wczoraj na wośpie niestety było lipnie.. Byłam tylko 3 godziny, bo tylko przez 3 godziny były fajne zespoły, a później jakieś totalnie gówniane, a że było zimno, a ja i tak słabo się czułam to postanowiłyśmy z M. że wrócimy do domu. Po za tym i tak byłam zawiedziona tym, że w tym roku w ogóle nie było pogo :( 
Wtedy przynajmniej byłoby nam ciepło i byśmy się trochę zabawiły.. no, ale trudno.

1 komentarz:

  1. Baletnica jest wymagająca. Mam nadzieję, że dotrwasz. Bądź silna, bądź silna, no przecież jesteś! Ślę trochę ciepła i dobrej energii <3

    OdpowiedzUsuń